niedziela, 28 marca 2010

już nam nic nie powie



Wczoraj , około 17 Dija Udin odszedł

piątek, 26 marca 2010

nowiny

witam Was ponownie , jeszcze mogę Wam coś opowiedzieć...dzisiaj było u mnie dużo osób. Mama mówiła mi że zabiorą mnie tam gdzie jest fajnie ale stało się coś innego. Znowu mnie oglądali jak człowiek pomagał mi przy jedzeniu...Jejku , jacy ci ludzie ciekawscy , jak by małego chłopaka nie widzieli ...i co z tego że człowieki pomagają mi jeść i co z tego że nadal nie mogę stać na tylnych nóżkach skoro jestem taki fajowy....okazuje się że jutro jeszcze do Was odezwę i zdam relacje z drugiego mojego dnia...

Dija Udin

czwartek, 25 marca 2010

taki los

Opowiem Wam historie o trochę dziwnym źrebaku…

Przyszedłem na świat nad ranem , strasznie było zimno ale mama powiedziała bym się nie przejmował bo za dnia będzie już ciepełko. Leżałem sobie w rogu i starałem się podnieść ale jakoś nóżki moje nie chciały mnie słuchać. Pojawił się człowiek. Bałem się . Mama była spokojna gdy wszedł do naszego boksu więc pomyślałem że nic mi nie zrobi. Gdy zaczął mnie głaskać i mówić to jego głos wydał mi się znajomy , jeszcze z czasów brzuszka. Dziwnie się mną zmartwił a ja nie wiedziałem co się dzieje. Nagle zniknął i pojawił się z butelką. Poprosił mamę by dała mu mleczka dla mnie no i potem zaczął mnie karmić. Nadal nie mogłem wstać. Jedzonko było pyszne . Potem pojawiły się kolejne człowieki, jakiś pan co kręcił nosem i pani , która to dziwnie mnie oglądała. Ja za wiele nie rozumiałem ale mama się zmartwiła. Głośno rozmawiali….Pierwszy człowiek zaczął często przychodzić do mnie i rozmawiać ze mną bardzo mnie prosił o to bym wstał. Mama też mówiła że to ważne a ja …mi tak dobrze a naprawdę to nadal nie mogę się podnieś. Gdy już wszyscy poszli mamcia powiedziała mi że jeżeli za trzy dni nie wstanę to człowieki zabiorą mnie w cudowne miejsce ale wolała by , bym wstał. Kocham mamę i człowieka co daje mi jeść i zrobię wszystko by wstać a Wy trzymajcie za mnie kopytka by mnie nigdzie od mamy i od niego nie zabrali…zostały jeszcze dwa dni.



Dija Udin



Maluch już się nie będzie męczył............zapadła decyzja i teraz będzie biegał na wiecznie zielonych łączkach....

czwartek, 18 marca 2010

ciepełko...jest świetnie , nareszcie ... .kilka dni temu gdzieś w błotku posiałem ulubiony telefon, oj byłem mocno niepocieszony . A wczoraj idę do Myszka a on sobie stoi przy barierkach i grzebie nóżką w ziemi .
- Myszku no chodź do mnie - milusio zagadnąłem a ten sie tylko spojrzał , parsknął i dalej grzebie wpatrzony w ziemię.
- Myszko no co jest- teraz już spojrzał bardziej wymownie i zaprosił mnie do siebie , podchodzę a Myszka mi pokazuje telefonik - kochane zwierze , nie ważne jak to by ktoś inny odczytał ale ja widzę świat troszkę inaczej i stwierdzam że mój kochany ogierek jest super poszukiwaczem i przyjacielem . Zreszto wiedział że ta zguba mnie wkurzyła :)

wtorek, 16 marca 2010

taaaaa

w życiu trzeba być dobrym księgowym , za każdą szczęśliwą chwile będzie trzeba zapłacić - natura lubi równowagę

poniedziałek, 15 marca 2010

dzieciaki

Piękne słoneczko zajżało dzisiaj rano do stajni. Gdy uchyliłem drzwi , Wiki zaniemówiła wlepiając swoje ogromne oczyska w piękne błękitne niebo , blask bijący od śnieżnego puchu i mgła otulająca padoczek jak puszysta podusia. Po krótkim namyśle zawołała półsiostre El Hajfe by łaskawie też zerknęła za nim mgła opadnie no i obje tak sobie spoglądały i podziwiały, a że w stajni jest poczta pantoflowa albo raczej głuchy telefon to z pyszczka do pyszczka poszła wiadomość a na końcu niczego nie świadoma Bila zaczęła panikować i krzyczeć – marchewka , marchewka jest – tylko to jej przyszło do głowy gdy usłyszała od Babi że dziewczynki mają smaczny widok na dworku. Ale te konie to przekręty ! No ale nic to jak powiada leśne licho. Po śniadanku gromadka zaczyna wychodzić na spacer . Najpierw Ghaza z młodą córeczką Ghadiją. Przy samym wyjściu ze stajni maleństwo zaczęło mrużyć oczka i zaraz w płacz – Mamo , ktoś mi zajączki puszcza po oczach – na to mamusia dzielnym kuksańcem wypchnęła małą ze stajni no i wówczas już było ok. – mamusiu wydawało mi się , tak troszkę spanikowałam . Pierwsza para na padoku . po chwili przychodzi czas na Ejlejtyje z Elrimką. Jak zwykle mamusia pędzi by pierwsza dopaść do drugiego śniadania na padoku a córa za nią no i mały ząk. Tak się Elrimie jasno zrobiło przed oczami że za miast prosto to skręciła w prawo – centralnie na barierkę przy wyjściu a że jest jeszcze malutka to pokonała ją ślizgem i już jest z drugiej strony. No i teraz to panika . Mamo , mamo , gdzie ja jestem , jak się z tąt wydostać ?!?! Mama z panikowana biega bez radnie przy ogrodzeniu – wołajcie człowieków , niech mi dziecko ratują . – no i człowieki w liczbie jeden podąrzyli z odsieczą . kolejna para to zawsze głodna El Huzarja z odważną małą El Hazją. Ta już przeszedła samą siebie . jej też było za jasno więc zamiast iść prosto to tym razem skręciła w lewo. Na dzień dobry usłyszała jazgot Baki i Lucjana ale się za bardzo nie przejęła bo piesie przecież są zamknięte . Zaczęła zwiedzać boczny padok a mamusia ze stoickim spokojem obserwowała. Po chwili małej zachciało się dołączyć do mamy więc pyta jak ma z tond wyleźć a mamusia – hmmmm, jak weszłaś tak wyjdź- i zajęła się sobą. El Hazja wzięła rozbieg i jakby prawie przykucając prześliznęła się pod ogrodzeniem na drugą stronę. Tryumfalnie rzecz jasna zarżała by się upewnić że mamusią jej wyczyn widziała. Po pojawieniu się całego stada na padoku Porciak postanowił wykorzystać chwilę nieuwagi Danae i odgryźć się małej Dashirce za wczorajszego kuksańca od jej mamy. Nagle dwa małe pociski ( Porciak troszkę większy ) zaczęły zasuwać po padoku a raczej wokół okrąglaczka. Dashira biegała i krzyczała , wołała o pomoc , jak mały samochodzik próbowała zgubić Porciaka ale na nic te próby , porto był twardy i nieustępliwy . Gdy wołanie mamy na pomoc nie skutkowały ( Danae właśnie omawiała z Huzią plan zjadania siana ) musiał człowiek wkroczyć do akcji . Porto się trochę na człowieka wkurzył bo mu dobrą zabawę przerwał ale za to Dashira mogła odetchnąć z ulgą. Wówczas to mamusia spostrzegła brak dziecka i jak rozwścieczona lwica wpadła w tłym krzycząc – gdzie jest moje maleństwo !!!!- a maleństwo teraz to już miało gdzieś pomoc mamusi . Całej akcji przyglądał się Demonogram , co miał biedny począć jak jest jeszcze za mały by Porciakowi dokopać no i matka go strofuje nawet za głupią \plamę na sierści – czasem w rozmowie z Destino maluch się żali że już lepjej by mu było w szkole wojskowej niż z taką mamą żandarmem…

niedziela, 14 marca 2010

wtorek, 9 marca 2010

poniedziałek, 8 marca 2010

ech...

">

kolejna dwójka


Ghadija od Ghazy

Dija Udin - ogierek od Dijali

niedziela, 7 marca 2010

narodziny klaczkim Elrima ( biała antylopa )



mamy kolejną piękną klacz od Ejlejtyji po Deksiu
zdjęcie tuż po narodzinach i pierwszy raz na nóżkach

sobota, 6 marca 2010

fragment

"...Mgła spowiła pola puszczowe
Delikatne smużki słońca
Zdają być się już gotowe
By przyjąć gości
Pięknych i dostojnych
W bezkresach otchłani
I biegach upojnych
Zastukało człowiecze do bram stajni jego
I dobiegł go głos
Nie ludzki rozlegający się po niebo
Uchylone zostały wrota
Zapach raju otulił
Otumanił
Ruch
Tuman kurzu
Człowiek zamilkł
Ogniste płomienie z nozdrzy się wydobyły
Grzywy splecione na wietrze zatańczyły
Kopyta ziemi
nie dotykały
Wszystkie stworzenia jak by w obłoku wiatru leciały
Boskim doznaniem jest widzieć to
Na co nam pozwolono
Czy to jest kochanie a może sens
Tego słowa dla koni zmieniono..."

fragment książki bez tytułu z rozdziału " koń który kocha "....

piątek, 5 marca 2010

pare fot





Dojazd do nas tylko z jednej strony a i tak się polegnie na podwórku. Navara nie wyciągnęła navary - przyjechał ciężki sprzęt, no a powiedzenie "Bartek zza Buga " aktualnie nabiera sensu....malutka Utrata

środa, 3 marca 2010

zima ?

Ranek przywitał mnie śniegem...kurcze , ucieszyłem się troszke bo można nareszcie normalnie wyjechać ( ziemia zmarznięta ) bez katowania autka. W stajni mała kumulacja...Dijala już tuż tuż , Dagda też , jutro ma termin Ghaza a za chwilke Ejlejtyja . Mam nadzieje że nie pękną wszystkie naraz....ale czekanie jest wkurzające.

wtorek, 2 marca 2010

i co dalej

">
miałem coś napisać ale to co teraz w głowie mi sie kołacze po ostatnich wydarzeniach w pełni oddaje grupa VOX....