czwartek, 18 marca 2010

ciepełko...jest świetnie , nareszcie ... .kilka dni temu gdzieś w błotku posiałem ulubiony telefon, oj byłem mocno niepocieszony . A wczoraj idę do Myszka a on sobie stoi przy barierkach i grzebie nóżką w ziemi .
- Myszku no chodź do mnie - milusio zagadnąłem a ten sie tylko spojrzał , parsknął i dalej grzebie wpatrzony w ziemię.
- Myszko no co jest- teraz już spojrzał bardziej wymownie i zaprosił mnie do siebie , podchodzę a Myszka mi pokazuje telefonik - kochane zwierze , nie ważne jak to by ktoś inny odczytał ale ja widzę świat troszkę inaczej i stwierdzam że mój kochany ogierek jest super poszukiwaczem i przyjacielem . Zreszto wiedział że ta zguba mnie wkurzyła :)

3 komentarze: