Opowiem Wam historie o trochę dziwnym źrebaku…
Przyszedłem na świat nad ranem , strasznie było zimno ale mama powiedziała bym się nie przejmował bo za dnia będzie już ciepełko. Leżałem sobie w rogu i starałem się podnieść ale jakoś nóżki moje nie chciały mnie słuchać. Pojawił się człowiek. Bałem się . Mama była spokojna gdy wszedł do naszego boksu więc pomyślałem że nic mi nie zrobi. Gdy zaczął mnie głaskać i mówić to jego głos wydał mi się znajomy , jeszcze z czasów brzuszka. Dziwnie się mną zmartwił a ja nie wiedziałem co się dzieje. Nagle zniknął i pojawił się z butelką. Poprosił mamę by dała mu mleczka dla mnie no i potem zaczął mnie karmić. Nadal nie mogłem wstać. Jedzonko było pyszne . Potem pojawiły się kolejne człowieki, jakiś pan co kręcił nosem i pani , która to dziwnie mnie oglądała. Ja za wiele nie rozumiałem ale mama się zmartwiła. Głośno rozmawiali….Pierwszy człowiek zaczął często przychodzić do mnie i rozmawiać ze mną bardzo mnie prosił o to bym wstał. Mama też mówiła że to ważne a ja …mi tak dobrze a naprawdę to nadal nie mogę się podnieś. Gdy już wszyscy poszli mamcia powiedziała mi że jeżeli za trzy dni nie wstanę to człowieki zabiorą mnie w cudowne miejsce ale wolała by , bym wstał. Kocham mamę i człowieka co daje mi jeść i zrobię wszystko by wstać a Wy trzymajcie za mnie kopytka by mnie nigdzie od mamy i od niego nie zabrali…zostały jeszcze dwa dni.
Dija Udin
Maluch już się nie będzie męczył............zapadła decyzja i teraz będzie biegał na wiecznie zielonych łączkach....
czwartek, 25 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
przykro mi :(
OdpowiedzUsuńSal taki los jak piszesz i masz rację, co zrobić......upadki i wzloty hodowli...... jakiejkolwiek. Trzym się.
OdpowiedzUsuńOjojoj :((( Czyj źrebak?
OdpowiedzUsuńsmutna historia:(
OdpowiedzUsuń