środa, 4 listopada 2009
pierwszy , drugi śnieg
Zaczął padać śnieg. Brrrrrr, jak ja nie sierpie zimy, no ale z każdym dniem bliżej lata .Dzisiaj był bardzo męczący dzień. Kontrola z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego. Przygotowań mnóstwo i jak to zwykle bywa nad wyrost. Kontrola była , uchybień nie stwierdziła ( bo jakże , u nas ?!?!? ) no i po kontroli. Ale przez te przygotowania to chyba jakiś zmasowany atak bakterii na moje gardełko był – kasłać zaczynam troszeczkę. A co do ostatnich wczesnych pobudek to chyba jest jakaś Pasikońska zmora bo sąsiadkę Wiole też ostatnio za uszy z łóżka wyciąga , tak więc Si nie przejmuj się , nie odwala nam – to zmora atakuje. A co do wczorajszego dnia to zaczął się od telefonu sąsiada M ( około 3.30 rano). Pan M zadał pytanie co robie ( o 3.30 ) . Po krótkiej wymianie słów siedziałem w aucie i jechałem do Wa-wy po zbłąkaną owieczkę ( albo baranka ) jak kto woli. W ciągu dnia zjadłem pyszny obiadek z „chorym „ Panem M ( Pani W pysznie gotuje …a to mięsko z pieczarkami – mniam ). Dzień zakończył się w miłym towarzystwie przy grzańcu ( znowu grzaniec ).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
normalnie oaza spokoju z Ciebie...tak o 3:30 jechać po M do wawy...
OdpowiedzUsuńja ostatnio dpobrze sypiam (no może poza niedzielą ale to pewnie dlatego ze u siebie) - wnioskuję więc że masz rację i zmora tylko lokalna. grzaniec pewnie dobry na gardło. Ostatnio ministerwsto zdrowia Federacji Rosyjskiej oznajmiło że na grypę dobry jest czosnek, wódka i seks (z zaznaczeniem że w zabezpieczeniu) a mówią że lekarstwa są niedobre;)
ps. miało być photo...