czwartek, 19 listopada 2009

ramionka bolą :)

fajowy dzionek dzisiaj był to znaczy zawsze jest fajny jak uda mi się dotrzeć na trening . A właśnie , wczoraj po dłuuuuuugiej przerwie ( wyjazd mojego pupila i takie tam ) przejechałem się Szlakiem czarnoty na deksiu , troszkę mi pobrykał ( długo nie chodził w teren ) a po tem już była tylko sama frajda. Przed laskiem na Pasikoniach Wieś ( co niektórzy wiedzą ) puściłem go wolno , to znaczy dałem chłopakowi wolną rękę by pary troszkę upuścił i długo na efekty nie musiałem czekać - torpeda to mało powiedziane , dobrze że las szybko się zbliżył , to znaczy my do lasu bo by tak biegł i biegł i biegł...a wracając do dzisiejszej jazdy na treningu to już wiem co znaczy koń zrobiony do klasy " CC " , odpowiednie siodło do gabarytów tyłka i ból ramion oraz mięśni na udach. ale jestem cały uchichany mimo wszystko . Było super . Na pewno w ogromnym stopniu to zasługa instruktorki , Pani Danuty , nie chce innego nauczyciela. No i też przykry incydent , mianowicie Porciak zaczął kuleć na tylną nóżkę . Z obserwacji i analizy sytuacji wynika że Danae z Ejlejtyją miały sobie coś do wyjaśnienia a że ten jest ciekawski to za blisko podszedł no i oberwał nie chcący . Za parę dni będzie dobrze , a chłopak ma nauczkę że dzieci i źrebaki głosu nie mają .

2 komentarze:

  1. To może wieczorem masaż? Oczywiście ramion, a nie tył.. :p
    Życzę dalszych postępów na treningach i frajdy z tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. miałeś ciekawy dzień, mój był zwyczajny w pracy- dopiero jak wyjdę to znaki na ziemi i niebie wskazują poprawę:D

    ciekawski maluch;)

    ps.szkoda że mnie tam nie było, zrobiłbym fajne fotki:)

    OdpowiedzUsuń