piątek, 30 października 2009

jak to Si zabrakneło kluczy

...dryn , dryn - patrzę na fon a to Si do mnie dzwoni ( kochana sąsiadeczka ), głosik smutny , cholercia myślę coś sie stało . A no i sie stało . Si , nie ma kluczy do domu a w domu nie ma nikogo więc wpadła na genialny pomysł by sąsiada odwiedzić.( w końcu )W oczekiwaniu na Si , wstawiłem wodę na herbatkę , przygotowałem kapciuszki i kocyk by się przykryła - bo chora jest przecież . Po chwili usłyszałem jakieś "klap". To Si podjechała. Otwieram drzwi i co widzę ? No , kto wie ? Tak , to Si wynurza się z ciemności taskając ze sobą "tołby" jak to mówiła pewna moja znajoma no i rzecz jasna piffo i to prosto z zagramanicy." Może grzane zrobimy " - nie protestowałem . Si , kocha koty więc od razu zajęła się Morfim albo na odwrót jakoś tak. Na domiar wszystkiego Czadu szybciusio zlokalizował Pańcie i Morfi poznał nowego kolegę ( ja o nim mówi że to Szwajcar - taki neutralny i spokojny ). Po krótkim gadu gadu ja śmignąłem do konisi - pora kolacji - Sąsiadeczka zaś śmignęła do domciu - domownicy zaczęli się zjeżdżać ( oczywiście z kluczami ) . No to tyle , zaraz idę spać ponieważ wczoraj były imieniny Violety no i troszkę jestem nie dospany a tak naprawdę to nie mam pojęcia jak mi sie udało budzik nastawić - i tak zaspałem .

4 komentarze:

  1. eh ta Si;) ale kobiety tak już mają, prawda? ...przez to są takie rozkoszne:)

    grzaniec...mniami....

    OdpowiedzUsuń
  2. Sal najlepszy z sąsiadów! Już dawno nikt się mną tak nie zajął :) Pyszna fasolka, piwko, no i razem obejrzeliśmy Ulę Brzydulę - bezcenne!!!! Czuję się o NIEBO lepiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiej Violety? Tej ze sklepu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie Si , z Tą tylko rozmawiam gdy jade na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń